niedziela, 12 marca 2017

WALKA Z WIATRAKAMI..


KOLEJNY RAZ ,PRZYNIESIONO NAM UMIERAJĄCE ZWIERZĘ,TEN KOZIOŁEK ZOSTAŁ ZAGONIONY NA ŚMIERĆ PRZEZ WAŁĘSAJĄCE SIĘ WIEJSKIE PSY.
KIEDY NA STOKACH JEST PONAD METR ŚNIEGU,ZWIERZĘ ZAPADA SIĘ KOPYTKAMI,PIES BIEGNIE PO ŚNIEGU..KOZIOŁEK NIE MIAŁ SZANS.
MOGLIŚMY JEDYNIE DAĆ WODĘ ,SIANO I SPOKOJNY KĄT DO UMIERANIA.
WYKONAŁAM WIELE TELEFONÓW I PO RAZ KOLEJNY USŁYSZAŁAM

Dodaj napis POPRZEDNIA SARENKA  KTÓRA PIES ROZSZARPYWAŁ NA ŻYWO
  1. WETERYNARIA NIE POSIADA UMOWY NA LECZENIE DZIKICH ZWIERZĄT-LEKARZ NIE PRZYJEDZIE
  2. KOŁO ŁOWIECKIE NIE ODBIERZE KOZIOŁKA ŻYWEGO ,BO NIE MA CO Z NIM ZROBIĆ
  3. FUNDACJA "MYSIKRÓLIK" Z BIELSKA NIE WEŹMIE KOZIOŁKA BO NIE SA W STANIE OBSŁUŻYĆ  TAK DUŻEGO REGIONU NO I MAJĄ UMOWE TYLKO NA BIELSKO I OKOLICĘ
  4. ANI GMINA,ANI POLICJA ANI KOŁO ŁOWIECKIE NIE JEST KOMPETENTNE DO ROZWIĄZANIA WAŁĘSAJĄCYCH SIĘ PSÓW.
  5. I TAK POWTÓRZYŁ SIE PO RAZ KOLEJNY SCHEMAT....
  6. POPRZEDNIE ZWIERZĘ,MALUTKĄ SARENKĘ WYRWALIŚMY PSU MORDERCY Z PYSKA ,OFICJALNIE ZGŁOSILIŚMY TEN FAKT NA POLICJI ,EFEKT JEST TAKI ,ŻE PIES DALEJ POLUJE I MORDUJE

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz